wtorek, 31 sierpnia 2010

Nosaj Thing: "It was the best gig on this tour" [wywiad z Tauron Festiwal Nowa Muzyka]


Koncert Nosaj Thing na Nowej Muzyce był jednym z mocniejszych punktów programu. Publiczność entuzjastycznie reagowała na każdy dźwięk pochodzący z wydanej w zeszłym roku płyty Drift, a dynamiczne remiksy skłoniły wszystkich do tańca. Po koncercie Jason Chung znalazł kilka minut, żeby udzielić nam wywiadu (w wersji dźwiękowej wywiad pojawił się dziś w Alternatywnym Magazynie Muzycznym w Radio Afera):

Michał Czepkiewicz: Na koncercie słyszałem materiał z Drift, kilka remiksów i rzeczy, których nie znam. Czy to motywy z nowego albumu?

Jason Chung (Nosaj Thing): Tak, właśnie nagrywam nowy album. Gram też kawałki, które powstały kilka lat temu. Nigdzie ich nie wydałem, ale gram je na żywo.

M: Set jest improwizowany, czy masz tracklistę przygotowaną wcześniej?

J: Nad setem pracuję już od sześciu lat, ale zawsze jest w nim miejsce na improwizację. Eksportuję każdą ścieżkę osobno i dlatego mogę aranżować utwory na żywo.

M: Będzie album w tym lub następnym roku?

J: Tak, będzie na pewno płyta w przyszłym roku. Teraz będziemy wydawać album z remiksami Drift. Będą na nim między innymi Dntel, Dorian Concept, Lorn, Daedelus.

M: Czytałem, że planujesz stworzyć specjalne wizualizacje...

J: Tak, jest grupa dizajnerska Fair Enough, którą tworzą Julia Tsao i Adam Guzman. Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i razem pracujemy nad tym pokazem. W październiku będziemy robić krótką trasę. To specjalny pokaz, jest inna muzyka, tak jakby album był bardziej kinowy. Wizualizacje są tam dokładnie dopasowane do muzyki.


M: Pracując nad materiałem wyobrażasz sobie jakieś obrazy?

J: Czasami tak. Zawsze jest inaczej. Czasami inspiruje mnie coś co się wydarzyło tego 
dnia, albo to, że jestem przygnębiony lub szczęśliwy. To jest prawie jak dziennik.

M: Twój koncert się bardzo podobał. Widziałem wiele zadowolonych twarzy i tańczących ciał. A jak Tobie się grało?

J: Tak, muszę to powiedzieć, to był najlepszy koncert podczas mojej letniej trasy. To mój pierwszy raz w Polsce. Publiczność była niesamowita.

M: Przyjechałeś na cały festiwal, jako słuchacz?

J: Tak, zdecydowanie. Chciałem zobaczyć Gonjasufi i Gaslamp Killera, Floating Points. Posłuchałem też Prefuse 73. Program festiwalu jest świetny, to jest właśnie muzyka jaką chciałem usłyszeć, wykonawcy których chciałem zobaczyć.

M: Dużo tutaj ludzi z Los Angeles. Tworzycie zgraną scenę, współpracujecie ze sobą?

J: Jesteśmy przyjaciółmi. To wyszło naturalnie. W LA jest klub, który nazywa się Low End Theory. To cotygodniowa impreza, którą zapoczątkowali The Gaslamp Killer i Daddy Kev. Na początku było tam jakieś 30 osób, głównie muzyków, teraz przychodzi tam po 500-700 osób. 

M: Jest jakiś nowy, dobrze zapowiadający się wykonawca z LA?

J: Bardzo polubiłem Teebs, będzie wydawał płytę w październiku przez Brainfeeder.

M: Koncert się podobał, czy planujesz w związku z tym przyjeżdżać częściej do Polski?

J: Chciałbym wrócić. Podoba mi się tu, to piękny kraj, koncert był udany. Zdecydowanie 
tak.

My też czekamy na powrót. Ciekawią mnie zwłaszcza wspomniane wizualizacje, bo już to co widzieliśmy na Tauronie robiło niezłe wrażenie. Jason jednak kupił publiczność przede wszystkim swoim spontanicznym i dynamicznym podejściem do live-actu. W pełni potrafił wykorzystać możliwości kontrolerów i przełamał stereotyp laptop = nudny koncert. Po rozmowie z Nosaj Thing udało mi się złapać na chwilę Gaslamp Killera. Nagranie już poleciało w Aferze a niedługo pojawi się na Rozdzielni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz