sobota, 14 sierpnia 2010

Kalifornijskie koty kontratakują


W ciągu ostatnich paru tygodni, w samym środku polskich wakacji, miały premiery dwie bardzo kalifornijskie płyty: King of the Beach (Wavves) i Crazy for You (Best Coast). 



Pas wybrzeża od Los Angeles (Best Coast) do San Diego (Wavves), to nie tylko najpiękniejsze plaże w USA i słońce przez większą część roku. Kalifornia to też najbogatszy stan, w którym bardzo często dzieci bogatych rodziców nie bardzo mają co ze sobą zrobić. Mają wieczne wakacje, mogą więc śpiewać do woli o kotach, leżeniu, wycieczkach za miasto, chłopakach i dziewczynach.


Bethany Cosentino (Best Coast) stwierdziła w pewnym momencie, że plaża i japonki już jej nie bawią i przeniosła się do Nowego Jorku. Szybko wróciła do domu, bo wschodnie wybrzeże było dla niej zbyt chłodne, dosłownie i w przenośni. Już wiemy, które coast jest the bestNathan Williams (Wavves) nie ma zamiaru się z Kaliforni wynosić. Od czasu do czasu zrobi zadymę na jakimś festiwalu (Primavera Sound 2009), a na co dzień woli zajmować się swoimi wewnętrznymi rozterkami i... życiem na plaży.


Muzycznie oba projekty nawiązują do najlepszych stanowych tradycji. Czasem jest więcej Beach Boysów, czasem skate-punkowych riffów, ale za każdym razem wiemy, że daleko od Orange nie odjechaliśmy. Pitchfork daje płytom łącznie 16,8. Czyżby wieścili kolejny revival, nowe the next big things?

1 komentarz:

  1. http://thesoundand.blogspot.com/2010/09/best-coast-crazy-for-you-czyli.html

    Recenzja "Crazy For You". A pitchfork winien przestać węszyć "next big things", bo nic z tego nie będzie.

    OdpowiedzUsuń