Oficjalnie pewne przybrudzenie gitary i głos niezwykły brzmią już tydzień. Nieco wcześniej można je było usłyszeć na YouTubie. A co słychać u starego - jedynie metrykalnie - Neila Younga?
Zmarło mu dwóch przyjaciół. Postarzał się, trochę. Jednak swojej bezpretensjonalności, szczerości nie zużył. Nie obchodzi go kamera, nie obchodzi wygląd. Jemu w głowie [i w duszy] tylko muzyka.
Do starej wersji Hitchhikera Young dodał nowe zakończenie: I'm thankful [...]. Reszty tekstu nie zdradzę, żeby można było samemu zgłębić tę tajemnicę. Kolejną tajemnicę Neila Younga.
Najnowszy album pt. Le Noise wyprodukowany został z Danielem Lanoisem. Gitara elektryczna świetnie wybrzmiewa, ostro, bez złudnej łagodności, chociażby z pogłosem. Ciekawy też, pasujący tak dobrze, klimat mają czarno-białe klipy.
Tu usłyszeć można konwersację z Lanoisem:
,
a z Youngiem konwersować można, z nieodpartą przyjemnością, podczas słuchania płyty. Jest zacnie. A ogromna liczba obejrzanych klipów na YT dodatkowo to poświadcza.
*Dziękuję za info o Neilu mojemu znajomemu :) Muzyka krąży!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz