czwartek, 3 czerwca 2010

wywiad z Adre'N'Alin


W domowym studiu niedaleko poznańskiego Starego Rynku rozmawialiśmy z Igorem Szulcem, który jest głową projektu Adre'n'Alin. We wrześniu ubiegłego roku ukazał się wydany własnym sumptem album CARGO, który powoli, ale skutecznie toruje sobie drogę do stacji radiowych oraz, co najważniejsze, umysłów i serc słuchaczy. Zacznijmy od prostego pytania:



Michał Czepkiewicz: Czym jest Adre'n'Alin?

Igor Szulc: Adre'n'Alin to muzyka elektroniczna wspomagana instrumentami klasycznymi, nie na odwrót. Projekt powstał parę lat temu, ale długo zbierałem się do tego, żeby to zebrać w jedną całość.

M: Muzykę tworzysz sam, czy to jest zespół?

I: Muzykę tworzę sam, ale mam muzyków, którzy ze mną współpracują na scenie. Mam nadzieję, że zacieśnimy troszeczkę nasze więzi i częściej będziemy współtworzyli przyszłe materiały.

M: Jaki jest skład koncertowy?

I: W tym momencie Agnieszka i Tomasz na wiolonczelach, Rafał na skrzypcach i Bartosz, który obsługuje elektronikę i gitarę basową. A ja za pianinem i mikrofonem.

M: Poza tym, że w zespole znajdują się instrumenty klasyczne, inspirujesz się klasyką?

I: Tak, nawet w jednym utworze Dream Come jest motyw suity Peer Gynt Edvarda Griega. To jest bardzo mocna inspiracja, ale zazwyczaj klasyką się aż tak mocno nie inspiruję. Brzmieniami owszem, ale nie twórczością.

M: Kompozycje na CARGO wydają się być przemyślane, o wyraźnych strukturach. Masz jakieś wykształcenie muzyczne?

I: Tak, uczyłem się wcześniej. Najpierw w szkole muzycznej I i II stopnia. Zdawałem potem na Akademię Muzyczną, na kompozycję, ale okazało się, że to nie jest to czego bym oczekiwał. Brakowało mi głównie elektroniki.

M: Mówisz o elektronice. Możesz podać jakieś konkretne inspiracje, albo coś co ostatnio ciebie kręci z takiej muzyki?

I: Moje inspiracje dosyć szybko się zmieniają. Pamiętam że główną inspiracją kiedyś, zanim zacząłem komponować, była Björk. Jak się potem okazało, nie chodziło o nią, a o ludzi, którzy z nią współpracują, czyli zespół Matmos. Wykorzystywali oni dźwięki otoczenia i tworzyli z nich rytmy, co mi się strasznie spodobało. Do tej pory najczęstszą moją inspiracją są zasłyszane przypadkowo dźwięki. Czasem gdy idę miastem, coś mi się przebije przez słuchawki, stworzy na ułamek sekundy jakąś frazę i zakoduje mi się w głowie. Potem mogę to wydobyć i coś z tego zrobić.

M: W końcówce utworu Black Cat jest mruczenie kota. Czy to jest dźwięk nagrany czy sztuczny?

I: To jest dźwięk nagrany, wydawany przez mojego kota Leona, który miał w ten sposób swój udział w nagraniu

M: Moje kolejne spostrzeżenie po wysłuchaniu CARGO jest takie, że płyta po prostu dobrze brzmi. Czy sam się zajmujesz miksem, masteringiem i całą obróbką?

I: Tak, od początku do końca. Szczerze powiedziawszy jest to etap, którego najbardziej nie lubię. Mam największe bóle przy tym, ponieważ w pewnym momencie mam wrażenie, że już wszystko brzmi beznadziejnie. Myślę, że wszyscy, którzy pracują przy masteringu tak mają.

M: Z jakiego oprogramowania korzystasz? Brzmienia powstają na software'owych syntezatorach, czy masz jakiś hardware? Używasz może analogowych syntezatorów?

I: Niestety takowych jeszcze się nie dorobiłem. Z hardware'u jest tylko moje pianino i komputer. Wszystko zaczyna się w bardzo prostym programie, darmowym Jeskola Buzz. Odkryłem go bardzo dawno temu. Na początku wydawał mi się toporny, nadający bardziej do tworzenia prostego techno. Okazało się jednak, że po paru zabiegach można tam stworzyć interesujące rzeczy. Potem wszystko składam na programie edycyjnym, gdzie dogrywam wokal, wersje pianina i robię mastering.

M: Na last.fm w opisie Adre'n'Alin jest wypowiedź, że twoja muzyka długo dojrzewa.

I: Często tak jest. Nawet na CARGO są utwory, które mają parę dobrych lat. Po prostu potrzebowałem odpowiedniej ilości czasu, żeby nabrać dystansu i potem do nich powrócić.

M: Pracujesz już nad kolejnym materiałem? Domyślam się, ze to jest taki ciągły proces.

I: Tak, czasami mam wrażenie, że pracuję nad trzema albumami jednocześnie, ponieważ powstają utwory zróżnicowane charakterem. Nie wiem na przykład, czy utwór który powstaje w tej chwili nie wyjdzie na światło dzienne dopiero przy którymś z kolei albumie.

Wychodzące na światło dzienne kolejne utwory Adre'n'Alin najlepiej śledzić na soundcloud. Ostatnio pojawiły się tam bardzo klimatyczne, trzymające w napięciu Practical Clearances. Jak się dowiedzieliśmy od Igora: „Practical... to taki odpał i nie należy się nim kierować w typowaniu brzmienia następnej płyty”. Nowy materiał już powstaje i ma być bardziej żywy w charakterze, co jednak nie oznacza porzucenia wypracowanego stylu. Oprócz nowych numerów wypatrujcie na mieście informacji o koncertach Adre'n'Alin, takie połączenie brzmień na żywo to coś wyjątkowego, nie tylko na poznańskiej scenie.

Wywiad oryginalnie ukazał się w Point Blank Poznań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz